Sam zakładam trawnik
Alek 22.08.2011, czytano 75 razy, pobrano kod HTML 8 razy, komentarzy 0.
Wielu świeżo upieczonych
właścicieli domów z kawałkiem działki marzą o jak najszybszym
założeniu pięknego gęstego trawnika. Jeśli wcześniej nie mieli do
czynienia z uprawianiem ogrodu, zastanawiają się jak właściwie się to
robi i czy powinni wynająć do tego „profesjonalną” firmę. Otóż jeśli
mają na uwadze oszczędności i trochę zapału do pracy to z pomocą
poniższych wskazówek mogą śmiało podziękować firmom zakładającym ogrody.
Co więcej ich trawnik po niedługim
czasie będzie się prezentował o wiele ładniej od tych wykonanych przez
„zawodowców” (no może za wyjątkiem trawników „z rolki” – ale to jest
zabawa w zupełnie innym przedziale finansowym ). Dlaczego ? A dlatego,
że jak zwykło się mówić „Pańskie oko konia tuczy”. Firma zawsze się
śpieszy i robi wszystko dla maksymalizacji zysku. Surowców używa
najtańszych a prace wykonuje na wyścigi. Sami możemy wykonać wszystko w
odpowiednim tempie i z należytą dokładnością a część zaoszczędzonych na
„fachowcach” pieniędzy przeznaczyć na lepsze nasiona lub nawóz.
Wyznaczenie przestrzeni i kształtu
trawnika jest indywidualną sprawą każdego „inwestora”. Zazwyczaj fajnie
wygląda fragment pięknego gęstego trawnika przed domem i spora jego
płachta widziana z salonu i/lub tarasu. Jeśli ten etap mamy za sobą
bierzemy się za konkrety.
Wykonanie trawnika dobrze jest zacząć od
przygotowania gleby. Trawa nie wymaga świetnej gleby choć oczywiście na
ziemi żyźniejszej urośnie ładniejsza. Najistotniejsze jest aby gleba
nie była ani zbyt piaszczysta ani z byt gliniasta. Na piaszczystej
będzie rzadka, słaba i trudna do podlania (woda zaraz będzie uciekać w
głąb ziemi). Na zbyt ciężkiej glebie trawa też nie rośnie zbyt silna i
będzie zanadto mokro w razie dłuższych opadów. Na glebę gliniastą dobrze
zatem nawieźć trochę piasku i wymieszać grabiami lub glebogryzarką.
Analogicznie w przypadku gleby piaszczystej trzeba kupić trochę żyznej
czarnej ziemi i także wymieszać. Po wpisaniu w wyszukiwarce internetowej
hasła „ziemię sprzedam” lub „ziemia z transportem” wyskoczą nam zapewne
oferty z okolicy. Ewentualnie należy rozpytać się wśród sąsiadów.
Glebogryzarkę można wynająć w wypożyczalni maszyn budowlanych i/lub
sprzętu ogrodniczego. Jeszcze jedna istotna uwaga. Jeśli tylko ogromnie
nam się nie śpieszy pozwólmy przygotowanej ziemi wydać swoje „naturalne”
owoce przez kilka tygodni. Gdy chwasty już wzejdą należy opryskać je
silnym środkiem chwastobójczym (nie chciałbym robić jakiejś reklamy ale
jedyny znany mi środek o 100% skuteczności to Roundup). Dzięki temu w
przyszłym trawniku będzie o wiele mniej chwastów (przynajmniej na
początku jego życia).
Kolejny etap to obrzeże trawnika. Dobrze
zrobione obrzeże nie tylko zabezpiecza przed „wychodzeniem” w
przyszłości trawy poza pożądany przez nas obszar (na sąsiadujących
rabatach lub innych dekoracyjnych fragmentach trawa staje się chwastem)
lecz także posiada walor dekoracyjny. Do najpopularniejszych stosowanych
obrzeży należy „rollboarder” czyli mini palisadka z drewnianych kołków.
Jakkolwiek wygląda ładnie to jednak wymaga sporo pracy przy
impregnowaniu przed zgniciem – a i tak po kilku latach trzeba ją
wymienić na nową. O wiele bardziej trwałym jest obrzeże wykonane z
kostki brukowej lub granitowej – najlepiej aby komponowało się ono z
elementami wystroju ogrodu. Kostka brukowa jest w zasadzie wieczna –
materiał naturalny jest niezniszczalny i co ciekawe z czasem wygląda
coraz ładniej (w odróżnieniu od kostki betonowej). Zainstalowanie
obrzeży z kostki możemy zlecić brukarzom lub zrobić to samodzielnie. Jak
? Otóż na przebiegu rządka kostki, kopiemy rowek szerokości i
głębokości jednego szpadla. Następnie wsypujemy tam mieszankę cementu i
piasku pół na pół wykonując lekki stożek z najwyższym punktem w miejscu,
w którym osadzimy kostkę. Kostkę osadzamy w rządku lekko wbijając ją
młotkiem do montażu kafelków (na trzonku gruby obustronny obuch gumowy).
Następnie stożek z mieszanki cementowo-piaskowej obsypujemy ziemią do
dolnego brzegu kostki i zraszamy wodą. Po kilku dniach cement zwiąże i
obrzeże mamy gotowe.
Teraz jedno z dwóch najważniejszych
zadań. Dobre ubicie podłoża. Zaczynamy od bardzo dobrego przegrabienia i
wyrównania terenu pod trawnik także grabiami. Na tym etapie można (choć
nie jest to konieczne) dodać do ziemi niewielką ilość nawozu w celu
wspomagania wzrostu nasion. Istotniejsze jest aby na gliniastych
ciężkich glebach zadbać o ukształtowanie terenu zapewniające odpływ
nadmiaru wody opadowej do wcześniej przygotowanego drenażu. Więcej na
ten temat zawarłem w artykule „Sprawdzone sposoby na zdrenowanie mokrej
działki”. Gdy ziemia jest już gładko wygrabiona ubijamy grunt do stopnia
tak twardego jak to tylko możliwe. W tym celu polecam użyć walca
stalowego do tzw. wałowania trawników. Jest to ciężki stalowy walec o
długości 50-60 cm i średnicy min 30-40 cm. Wyposażony jest w ośkę, do
której przymocowane jest ramię z uchwytem aby można było nim sterować
tzn. pchać lub ciągnąć za sobą po ziemi. Walec wypełnia się wodą lub
piaskiem dzięki czemu osiąga wagę co najmniej 100 kg. Walec można kupić w
sklepach ogrodniczych i marketach budowlanych (można złożyć się z
zaprzyjaźnionym sąsiadem). Można też podobnie jak glebogryzarkę wynająć z
wypożyczalni sprzętu budowlanego/ogrodniczego. Aby dobrze ubić grunt
musimy minimum trzykrotnie „przejechać” walcem grunt w jednym kierunku a
następnie trzykrotnie w kierunku poprzecznym. To daje gwarancję, iż
trawa będzie miała dobrą podstawę wzrostu a po deszczu woda nie będzie
stała w dołkach (gdzie trawa zaniknie).
Drugi bardzo ważny krok to lekkie
podlanie i zgrabienie powierzchni ubitej ziemi a następnie wysianie w
nią nasion trawy. Jaką trawę kupić zależy od osobistych preferencji
(dekoracyjna - słabsza lub np. sportowa - mniej piękna ale bardzo
odporna na deptanie). Doradcy sklepowi na pewno pomogą coś wybrać z
szerokiej oferty sklepów ogrodniczych i marketów budowlanych. Ważne jest
aby przy wysiewie nasion nie żałować. Nie należy przesadzać ale
spokojnie można zastosować dawkę dwukrotnie większą niż podaje przepis
na opakowaniu. Warto przy tym skorzystać z siewnika - szerokiego
wąskiego zbiornika na dwóch kółkach posiadającego szczeliny, którymi
ziarno wysypuje się z prędkością zależną od nastawionej szerokości
szczelin. Siewnik najbardziej opłaca się kupić gdyż służyć nam będzie
wiele razy do nawożenia trawnika. Następnie nasiona mieszamy z podłożem
poprzez ponowne dobre przegrabienie ziemi. Pozostaje solidnie zwałować
ziemię ww. walcem w celu jej utwardzenia a następnie porządnie podlać.
Dobrze jest podlać świeżo obsiany grunt jeszcze kilka razy w przeciągu
kolejnych kilku dni. Po około tygodniu zaobserwujemy pierwsze
cieniutkie wschodzące źdźbła. Później młoda trawka nabierze pięknego
świeżozielonego koloru i będzie bardzo cieszyć nasze oko. Zanim zrobimy
pierwsze koszenie trzeba kontynuować intensywne nawadnianie trawnika
przez kilka tygodni.
Trawnik zasadniczo jest gotowy. Aby
jednak przez długie lata zachował piękny kolor i gęstość należy
wykonywać szereg zabiegów pielęgnacyjnych. To jednak zupełnie odrębny
temat, na odrębny artykuł.
Na koniec dodam tylko, że w wyżej
opisany sposób osobiście założyłem swój trawnik przed kilku laty i
wygląda lepiej niż większość trawników po sąsiedzku wykonanych przez
„firmy ogrodowe”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz